Dzieci w Kościele
Mk, 10, 13-16
Jezus błogosławi dzieci
„13 Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. 14 A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. 15 Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». 16 I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.”
Przynosząc nasze dziecko do Kościoła, aby otrzymało Sakrament Chrztu Świętego zadeklarowaliśmy, że wychowamy je w wierze. Chodzi tu nie tylko o naukę modlitwy czy reguł zachowania się w kościele, ale przede wszystkim o przekazanie systemu wartości i zasad postępowania, uwrażliwienie na drugiego człowieka, uświadomienie, że nasze życie ma głęboki sens. Jednym z elementów wprowadzenia dziecka w świat wartości duchowych jest wspólne uczestnictwo w niedzielnej Mszy Świętej.
Kiedy zacząć przyprowadzać dziecko do Kościoła?
Im wcześniej, tym lepiej! Przyprowadzenie na Mszę Świętą niemowlaka w wózku, może być nawet łatwiejsze, niż przyjście z energicznym kilkulatkiem, choć wymaga sprawnej organizacji i wyboru odpowiedniego momentu – gdy dziecko jest nakarmione i w dobrym nastroju.Niemowlęta czują się najbezpieczniej wtedy, gdy w ich otoczeniu panuje pewna rutyna i powtarzalność, dlatego warto wybrać stałą porę uczestniczenia we Mszy, co pomoże zbudować rodzinny rytuał przeżywania niedzieli. W przyszłości zaprocentuje to przekonaniem dziecka, że uczestnictwo we Mszy Świętej jest ważne dla jego bliskich i jego samego.
Najtrudniejsze zadanie stoi przed rodzicami 2-3 latków. Dzieci w tym wieku bardzo potrzebują autonomii, co w praktyce oznacza, że chcą wszystko robić po swojemu i odpowiadają „nie” na niemal każdą prośbę czy pytanie rodzica. Są poza tym niezwykle ciekawe wszystkiego co dzieje się dookoła, dlatego trudno im będzie w spokoju i ciszy wytrzymać przez cały czas trwania Nabożeństwa. Wszelkie próby uciszania mogą skończyć się głośnym protestem. Takie zachowanie dziecka jest zupełnie naturalne, choć może przeszkadzać innym wiernymi wprawiać rodziców w zakłopotanie. Rodzice, którzy obawiają się, że zachowanie ich dziecka wymknie się spod kontroli, mogą wybierać Msze Św. dla dzieci, na których zwykle przymyka się oko na nieco niesforne zachowania najmłodszych (w naszym Kościele Msza dla dzieci odbywa się w każdą niedzielę o godzinie 11:30), lub pozostać w kruchcie lub na podwórzu przed Kościołem, gdzie dzieci mogą poczuć się trochę swobodniej. Pamiętajmy jednak, że nic na siłę! Dla niektórych kilkulatków, zwłaszcza tych o żywym temperamencie, uczestnictwo w całej Mszy może być zbyt trudnym zadaniem!
Dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym, zazwyczaj są w stanie wytrzymać w spokoju do końca Mszy Świętej (co jeszcze nie znaczy, że zawsze to robią), o ile zostaną odpowiednio przygotowane.
Jak nauczyć dziecko właściwego zachowania się podczas Nabożeństwa?
Najpierw dobrze jest sobie uświadomić, jak sami rozumiemy i czy respektujemy obowiązujące w kościele zasady zachowania. Odświętny ale skromny strój, zachowanie ciszy i powagi, aktywne uczestnictwo we Mszy Świętej, zadbanie o punktualność, wyłączenie telefonu komórkowego są znakami zachowania szacunku do miejsca i Osoby, którą spotykamy w Domu Bożym. Dzieci uczą się przede wszystkim przez obserwację, zwracają uwagę raczej na to co robimy niż co mówimy, dlatego po pierwsze, dawajmy dobry przykład! Po drugie rozmawiajmy z dzieckiem o zasadach zachowania się w kościele. Nie wystarczy powiedzieć, czego nie wolno robić. Na przykład, zdanie „nie biegaj” sprawia, że dziecko czuje się zagubione. Bo skoro ma nie biegać to co ma robić? Usiąść? A może stanąć w miejscu? Kilkulatek nie potrafi wyciągnąć logicznych wniosków z rodzicielskiego zakazu bo nie myśli w sposób abstrakcyjny. Dzieciom trzeba jak najkonkretniej powiedzieć jakiego zachowania oczekujemy i należy to zrobić jeszcze zanim zabierzemy je do kościoła. Przykładowa rozmowa z małym dzieckiem mogłaby wyglądać tak:
„Idziemy do kościoła, to bardzo ważne miejsce, bo spotykamy się tam z Panem Bogiem. W kościele trzeba zachowywać się w odpowiedni sposób, pamiętasz jak? Nie wolno tam biegać i hałasować. Umówmy się, że będziesz stał spokojnie obok mnie i postarasz się być cicho. Będziemy słuchać tego, co mówi ksiądz, modlić się wspólnie z innymi i śpiewać. Pamiętasz jak się robi znak krzyża? …”
Taką rozmowę warto powtarzać za każdym razem przed planowanym wyjściem na Mszę lub w drodze do kościoła. Można potraktować ją jako formę kontraktu z dzieckiem i przypominać zasady w momencie, gdy zachowanie dziecka wymyka się spod kontroli „Pamiętasz o czym rozmawialiśmy? Umówiliśmy się, że będziesz stać spokojnie”. Im aktywniejsze w takich rozmowach będzie dziecko, tym lepiej.
Jeśli mimo naszych starań dziecko nadal rozrabia wyjdźmy i uspokójmy je na zewnątrz. Wychodząc, okażemy szacunek kapłanowi i pozostałym uczestnikom Nabożeństwa, a dziecku pokażemy konsekwencje jego zachowania. Warto jednak uświadomić sobie, że to co wydaje się „niegrzecznym zachowaniem” zazwyczaj nie wynika ze złej woli naszego syna czy córki, ale z autentycznej trudności do skupienia uwagi. Zdolność do samokontroli lub powstrzymania się od zrobienia czegoś na co ma się ochotę w danym momencie, to zaawansowana umiejętność, której nie posiadają nawet niektórzy dorośli! Na rodzicach ciąży odpowiedzialność za przekazanie dzieciom co wolno, a czego nie wolno, ale dzieciom należy się zrozumienie. Pamiętajmy, że krzyk czy kary na niewiele się zdadzą, sprawią jedynie, że dziecko skojarzy wyjście do kościoła z czymś nieprzyjemnym. Zamiast krzyczeć, lepiej uszanować dziecięce emocje:
„Widzę, że trudno ci wytrzymać do końca Mszy. Wydaje mi się, że jesteś już znudzony i rozumiem to, ale bardzo zależy mi na tym, żebyśmy zostali do końca. Myślisz, że dasz radę jeszcze przez chwilę stać przy mnie w ciszy?”
Dla dziecka chęć bycia częścią rodziny to najsilniejsza motywacja a naśladowanie dorosłych stanowi podstawowy sposób uczenia się świata. Rodzic, który swoją postawą pokazuje, że ceni wartości duchowe, stanowi dobry przykład i okazuje empatię, jest na najlepszej drodze, by doprowadzić dziecko do Boga.
***
Żeby pomóc dziecku odczuć autentyczne pragnienie modlitwy i kontaktu z Bogiem, opowiadajmy mu o Bogu i wierze. Rozmowy na tematy ostateczne nie należą do najłatwiejszych, ale dla dziecka są bardzo cenną lekcją życia. Uda się, jeśli będziemy pamiętać o kilku sprawach.
Mówmy o własnym doświadczeniu! Wtedy nasze słowa brzmią najautentyczniej. Opowiadajmy, dlaczego kontakt z Panem Bogiem jest dla nas ważny, po co się modlimy, co nam daje obecność na Mszy Świętej.
Opowiadając dzieciom o Bogu mówmy w sposób prosty ale nie trywialny. Nie wprowadzajmy dzieci w błąd nadmiernymi uproszczeniami. Np. Zamiast opowiadać o „Bozi, która mieszka w chmurkach” lepiej powiedzieć, że „Pan Bóg, jest wszędzie choć go nie widzimy, kocha nas i się nami opiekuje”.
Nie bójmy się przyznać, że czegoś nie wiemy. Wiara opiera się na zaufaniu a nie pełnej wiedzy.
Korzystajmy z nauki Kościoła. Jeśli nie znamy odpowiedzi na trudne pytanie dziecka, sprawdźmy, co napisano np. w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Starajmy się jednak, by abstrakcyjne sformułowania nie były „zasłoną dymną”, mówmy prostym językiem zrozumiałym dla dziecka.